Przed sierpniem był lipiec. Pamięć o pokojowym buncie na Lubelszczyźnie

Square

Dlaczego tak wiele osób zaangażowanych w działalności opozycyjną w latach 80-tych w innych częściach Polski, nie potrafi przyznać, że to wydarzenia w Świdniku zapoczątkowały ruch, który zakończył się podpisaniem Porozumień sierpniowych?
Po części wina leży po stronie samych uczestników strajku w Świdniku. Andrzej Perzak tłumaczył: ,,Często słyszy się, że świdnicki strajk rozpoczął się od ceny kotleta. Nie potrafiliśmy wypromować Świdnika na fali lipcowych i sierpniowych przemian. Gdy w sierpniu ruszyło wybrzeże, my działacze nie potrafiliśmy wykorzystać sytuacji. Nikt nie promował Świdnika choćby na I zjeździe “Solidarności” w Oliwie. Nie potrafiliśmy się przebić, zabrakło doświadczenia w naszym Regionie. Nikt nie uderzył w stół i nie zapytał, a gdzie są postulaty i porozumienia Świdnickiego Lipca? A przecież były takie same, jak późniejsze porozumienie sierpniowe’’.[1]
Warto też zauważyć, że strajki na Lubelszczyźnie miały bardzo podobny przebieg i zakończyły się podpisaniem porozumień z władzami.
Wówczas był to oczywiście niewątpliwy sukces, ale z racji krótkiego czasu protestów – zwykle kilka dni – nie pojawiła się idea powołania międzyzakładowego komitetu strajkowego.[2]
Gdyby przywódcy strajkujących pracowników sformalizowali współpracę między protestującymi zakładami i skoordynowali działania na szerszą skalę, to odbiór Lubelskiego Lipca w dziejach “Solidarności” i walki o niepodległość mógłby być zupełnie inny.
Zróbmy podsumowanie lipcowych wydarzeń.
Od 8 do 24 lipca 1980 r., strajki ogarnęły ponad 150 zakładów pracy, głównie na terenie ówczesnego województwa lubelskiego, z czego aż 90 ulokowanych było w Lublinie.
Ówczesne władze robiły podobne rachunki – komuniści wyliczyli, że stanęło 137 zakładów pracy, a pracy zaprzestało ok. 40 tys. osób z terenu woj. lubelskiego.
O wiele mniej osób protestowało w województwach chełmskim, bialskopodlaskim oraz zamojskim.
Lubelski protest imponuje biorąc pod uwagę 177 zakładów pracy, jakie w lipcu 1980 r. strajkowały według władz w całym kraju.
Statystyki te pokazują również jak duże było zaangażowanie pracowników WSK PZL-Świdnik w strajki lubelskie – blisko 1/4 protestujących w lipcu 1980 roku na Lubelszczyźnie zatrudnionych była w największym zakładzie w Świdniku.
,,Czy doszłoby do polskiego Sierpnia, bez tych przemian, jakie dokonały się w społeczeństwie i we władzach w toku i pod wpływem tych „przerw w pracy”, jak określała strajki lipcowe starająca się je zdezawuować oficjalna propaganda? – pytał J. Pomorski, już w rok po pamiętnych wydarzeniach[3].
Po 40 latach nikt nie jest w stanie dowieść, że bez Świdnika nie byłoby Lublina, Gdańska, a także “Solidarności”.
Jednak niewątpliwie zadziałał efekt domina.
Sukces strajku w Świdniku zachęcił do protestu pracowników zakładów z Lublina. Gdy zaś zakończyły się strajki na Lubelszczyźnie, fala protestów rozpoczęła się na Wybrzeżu, co zaowocowało powstaniem ,,Solidarności’’.
Lubelski Lipiec miał również duże znaczenie dla kształtowania świadomości wśród mieszkańców naszego regionu.
Wiele osób sądziło, że to region, którego mieszkańcy są spolegliwi. Prawda była inna.
W Świdniku i innych miastach udowodniono, że mając wspólny cel i trwale do niego dążąc, można wywrzeć na ówczesnej władzy presję, która przyniesie choćby niewielką poprawę warunków życia.
To Świdnik, a potem Lublin, wyznaczyły drogę, która po 9 latach, doprowadziła do odzyskania przez Polskę wolności.

Przypisy:

[1] Świdnicki Lipiec 1980-2005, red. P. Jankowski, Świdnik 2005, s.179.
[2] M. Dąbrowski, dz. cyt., s.20.
[3] J. Pomorski, Przed Sierpniem był Lipiec, ,,Miesiące: Przegląd Związkowy’’, n.1 1981, s.85.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *