Świdnicki lipiec 1980 roku rozpoczął erę “Solidarności” i drogę do wolnej Polski. 81-godziny strajk w WSK PZL Świdnik, porozumienia podpisane z władzami oraz protesty w innych miastach na Lubelszczyźnie wzbudziły nadzieję na zmiany w życiu politycznym i społecznym.
Świdnicki strajk rozpoczął falę lipcowych i sierpniowych protestów w całym kraju, w tym kilkutygodniowe „przerwy w pracy”, które w lipcu 1980 roku ogarnęły ponad 150 zakładów pracy na Lubelszczyźnie, a następnie przeniosły się na Wybrzeże. W ich wyniku, na mocy porozumień zawartych 31 sierpnia 1980 r. w Stoczni Gdańskiej, powstał Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”. W krótkim czasie skupił w swoich szeregach prawie 10 mln Polaków[1].
Jednak powstanie niezależnych związków nie mogło rozwiązać wszystkich problemów, które trapiły mieszkańców kraju rządzonego od 40 lat przez komunistów.
PZPR nie miała zamiaru dzielić się władzą z obywatelami. Dodatkowo pojawiły się poważne niedobory w handlu – w sklepach brakowało podstawowych produktów: chleba, mięsa, cukru. Rząd nie potrafił rozwiązać tych problemów, co prowokowało Polaków do dalszych protestów. Napięcie rosło z dnia na dzień.
Nocą z 12 na 13 grudnia 1981 roku ponad 10 tysięcy funkcjonariuszy SB, milicjantów i żołnierzy rozpoczęło „naprawianie” sytuacji w Polsce. Podczas operacji „Azalia” mundurowi wkroczyli do siedzib rozgłośni radiowych i oddziałów regionalnych Telewizji Polskiej oraz central telefonicznych. Celem było odcięcie obywateli od informacji i ułatwienie aresztowań znienawidzonych przez władzę działaczy NSZZ „Solidarność”. Generał Wojciech Jaruzelski i jego współpracownicy przeprowadzili wojskowy zamach stanu, łamiąc prawo obowiązujące w ówczesnej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
Stan wojenny, naruszając zasady konstytucji PRL, przekazywał pełnię władzy w państwie członkom Wojskowej Radzie Ocalenia Narodowego (WRON). Na jej czele stał generał Wojciech Jaruzelski, skupiający wówczas najwyższe stanowiska w państwie: I sekretarza Komitetu Centralnego PZPR i premiera rządu[2].
Formalne stan wojenny ogłoszono rankiem 13 grudnia. O godzinie 6 Program I Polskiego Radia nadał orędzie gen. Jaruzelskiego, powtórzone o godzinie 10 w Programie I telewizji. Padło w nim stwierdzenie, że „ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią”[3]
WRON wprowadził szereg restrykcji: zamilkły telefony, wstrzymano sprzedaż benzyny, zablokowano konta w bankach, zamknięto granice państwa, kontrolowano przesyłki pocztowe. Zakłady pracy zostały zmilitaryzowane, a na ich czele stanęli komisarze wojskowi (w sumie ok. 4,7 tys. w instytucjach państwowych i przedsiębiorstwach). Zakazano działalności wszystkim związkom zawodowym i ponad stu organizacjom społecznym, a także zabroniono manifestacji i strajków. Przestały ukazywać się gazety (poza wybranymi dziennikami), zawieszono emisję programów II i III radia oraz II telewizji[4].
Dla tych, którzy nie chcieli się poddać rygorom stanu wojennego, władza wprowadziła tryb doraźny w sądownictwie oraz instytucję internowania. Pomimo dekretu o abolicji za działalność sprzed 13 grudnia, już w pierwszej dobie obowiązywania stanu wojennego internowano około 3,4 tys. osób znajdujących się na wcześniej sporządzonych listach. Najstarsza lista osób przewidzianych do internowania w woj. lubelskim pochodziła z 13 października 1980 r. i obejmowała 170 nazwisk. W sumie, w ramach akcji „Jodła” internowano co najmniej 68 osób z województwa lubelskiego, 114 osób z województwa zamojskiego i kilkanaście osób z województwa bialskopodlaskiego i siedleckiego, działających w NSZZ „Solidarność” Regionu Środkowo-Wschodniego[5].
Wprowadzenie stanu wojennego i brutalność jego realizacji, zaskoczyła obywateli. Dodatkowo, dokonano tego w niedzielę – przedsiębiorstwa i urzędy były zamknięte, a szybka mobilizacja związkowców i ich sympatyków niemożliwa.
Mimo krążących plotek, o możliwości zastosowania przez komunistów rozwiązań siłowych, „Solidarność” jako demokratyczna organizacja opierająca się na zasadzie “non violence”, nie była przygotowana do bezpośredniej konfrontacji z wojskiem i dziesiątkami tysięcy wyszkolonych funkcjonariuszy MO i ZOMO, dysponujących bronią oraz środkami łączności i transportu.
Jednak związkowcy szybko zaczęli się organizować. Już 13 grudnia, na terenie WSK PZL w Świdniku rozpoczął protest Henryk Gontarz, do którego przyłączyło się około 8 tys. strajkujących, w tym ok. 1000 osób spoza zakładu.
Żądania były proste: wypuszczenie zatrzymanych i odwołanie stanu wojennego. Do utworzonego w WSK Regionalnego Komitetu Strajkowego należeli: Włodzimierz Blajerski, Henryk Gontarz, Barbara Haczewska, Józef Kępski, Ryszard Krzyżanek, Józef Krzyżanowski, Andrzej Przerzak, Stanisław Pietruszewski Anna Pol, Jan Sidorowicz i Norbert Wojciechowski. Powołano także komitet zakładowy.
W czasie strajku (trwającego do 16 grudnia) wydawano codziennie „Biuletyn Strajkowy Regionalnego Komitetu Strajkowego Regionu Środowo-Wschodniego NSZZ Solidarność”. Tworzyli go Alfred Bondos, St. J. Królik, Bożenna Kudelska, Wiesław Lipiec, Cezary Listowski, Krzysztof Michalkiewicz, Bernard Nowak, Sławomir Smyk i Danuta Winiarska, a nakład wynosił 2000 egzemplarzy.
Po złamaniu oporu strajkujących świdniczan, zatrzymano 29 osób, 15 internowano i 6 aresztowano. Z pracy zostało zwolnionych 79 osób[6]. Był to najlepiej zorganizowany strajk okupacyjny, przeprowadzony w największym zakładzie pracy w regionie.
Polacy protestowali w całej Polsce. Największy opór stawiły załogi kopalń na Górnym Śląsku. Tam komuniści użyli broni palnej: 15 grudnia postrzelono kilka osób w kopalni „Manifest Lipcowy”, a 16 grudnia w kopalni „Wujek” na miejscu zginęło sześciu górników, a trzech zmarło w szpitalu. Strzelali funkcjonariusze z jednostki specjalnej MO[7].
Strajki i protesty podjęto także na Lubelszczyźnie. Protestowali studenci, pracownicy Oddziału I Towarowego PKS w Kraśniku, 6 tysięcy pracowników FSC w Lublinie czy 1200 osób z Lubelskich Zakładów Naprawy Samochodów. Protestował „Agromet” w Lubartowie, Fabryka Łożysk Tocznych w Kraśniku, Zakłady Azotowe w Puławach, Lubelskie Fabryki Wag, „Elektromontaż” w Lublinie i wiele, wiele innych.
Historycy obliczają, że w grudniowych strajkach na Lubelszczyźnie uczestniczyło co najmniej 15 tysięcy osób. W raportach MSW dotyczących sytuacji politycznej w województwie lubelskim, wspomniano o 58 tzw. negatywnych wystąpieniach (czytaj: strajkach), które miały miejsce w czasie dwóch pierwszych tygodni grudnia 1981 roku[8].
Stan wojenny, był przede wszystkim operację militarną. Wojsko przejęło zarządzanie krajem, praktycznie we wszystkich dziedzinach życia. Nadzór nad zakładami pracy i urzędami przejęli komisarze-pełnomocnicy Komitetu Obrony Kraju (KOK). Na Lubelszczyźnie pełnomocnikami KOK był gen. Jan Piróg[9]. Oficjalne media informowały o wielkim poparciu obywateli dla stanu wojennego. Jednak prawda była inna. W oficjalnych dokumentach wysoko oceniono zdyscyplinowanie i dyspozycyjność członków aparatu partyjnego. Zastrzeżenia natomiast budziły postawy szeregowych członków PZPR. Negatywnie oceniono także popierających protesty załóg dyrektorów WSK PZL w Świdniku i LZNS w Lublinie.
Ducha obywateli nie złamano. Stopniowo powstawały podziemne struktury „Solidarności”. Po 13 grudnia 1981 roku uzyskały one znaczne wsparcie ze strony Kościoła Katolickiego, który rozwinął swoisty parasol ochronny nad wieloma inicjatywami środowisk solidarnościowych. A obywatele sięgnęli po inne formy okazania oporu – świdnickie spacery są tego świetnym przykładem.
Przypisy:
[1] Czas przełomu. Solidarność 1980-1981, pod red. W. Polaka, P. Ruchlewskiego, J. Kufla, Gdańsk 2010, s. 711.
[2] A. Paczkowski, Stan wojenny i „powojenny”: od grudnia 1981 do stycznia 1989, https://ngoteka.pl/bitstream/handle/item/294/Stan_wojenny_i_powojenny-AP.pdf?sequence=12, dostęp z dnia 25.05.2020r, s.209.
[3] Przemówienie z 13 grudnia 1981 roku o wprowadzeniu stanu wojennego, tekst: gen. Wojciech Jaruzelski, www.uio.no/studier/emner/hf/ilos/POL1120/v06/undervisningsmateriale/pensumtekster/jaruzelski.html, dostęp z dnia 25.05.2020.
[4] A. Paczkowski, Stan wojenny…, s. 211.
[5] NSZZ Solidarność 19980-1989, Tom 5. Polska środkowo-wschodnia, pod red. Ł. Kamińskiego i G. Waligóry, Warszawa 2010, s. 540.
[6] Tamże, s. 541.
[7] Pacyfikacja kopalni „Wujek” – największa zbrodnia stanu wojennego, https://ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/38063,Pacyfikacja-kopalni-Wujek-najwieksza-zbrodnia-stanu-wojennego.html, dostęp z dnia 25.05.2020.
[8] M. Choma-Jusińska, Lubelszczyzna, w: Stan wojenny w Polsce 1981-1983, pod red. A. Dudka, Warszawa 2003, s. 166.
[9] Tamże.
BIBLIOGRAFIA:
Choma-Jusińska M., Lubelszczyzna, w: Stan wojenny w Polsce 1981-1983, pod red. A. Dudka, Warszawa 2003.
Czas przełomu. Solidarność 1980-1981, pod red. W. Polaka, P. Ruchlewskiego, J. Kufla, Gdańsk 2010.
NSZZ Solidarność 19980-1989, Tom 5. Polska środkowo-wschodnia, pod red. Ł. Kamińskiego i G. Waligóry, Warszawa 2010.
Pacyfikacja kopalni „Wujek” – największa zbrodnia stanu wojennego, https://ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/38063,Pacyfikacja-kopalni-Wujek-najwieksza-zbrodnia-stanu-wojennego.html, dostęp z dnia 25.05.2020.
Paczkowski A., Stan wojenny i „powojenny”: od grudnia 1981 do stycznia 1989, https://ngoteka.pl/bitstream/handle/item/294/Stan_wojenny_i_powojenny-AP.pdf?sequence=12, dostęp z dnia 25.05.2020.
Przemówienie z 13 grudnia 1981 roku o wprowadzeniu stanu wojennego, tekst: gen. Wojciech Jaruzelski, www.uio.no/studier/emner/hf/ilos/POL1120/v06/undervisningsmateriale/pensumtekster/jaruzelski.html, dostęp z dnia 25.05.2020.