,,Solidarność” w Świdniku 1982-1989
Swoistą cezurę w dziejach Polski po II wojnie światowej, stanowi wprowadzenie stanu wojennego 13 grudnia 1981 roku. Komunistyczne władze wypowiedziały wojnę “Solidarności” i rozwijającym się środowiskom opozycyjnym.
Nie oznacza to jednak, że zakończyła się walka o wolność i godne życie. Strajki wybuchały w całej Polsce, m.in. na terenie WSK PZL-Świdnik w grudniu 1981 roku.
Jednak podejście władzy do robotników było już całkowicie inne niż rok wcześniej.
Najaktywniejszych działaczy strajków z końca 1981 roku i lipca 1980 szybko aresztowano, a wielu innych musiało się ukrywać.
Działacze niepodległościowi, również ze Świdnika, musieli ponownie zejść do podziemia.
Spacery po świdnicku
Niewątpliwie jednym z najsłynniejszych epizodów działalności lokalnej opozycji była organizacja tzw. Świdnickich Spacerów.
Wszystko zaczęło się kilka tygodni po wprowadzeniu stanu wojennego.
Władza szybko oczyściła media z dziennikarzy sympatyzujących z “Solidarnością”. Pozostali głównie ludzie wierni władzy i PZPR. W zaangażowaniu w partyjną propagandę przodowała telewizja.
Ludzie reagowali na kłamstwa emitowane z telewizorów najlepiej jak potrafili.
W Świdniku, wieczorem 4 lutego 1982 roku, niewielka grupa działaczy “Solidarności”, za pomysłem Jana Kaźmierczaka, wyszła na dwór w trakcie nadawania ,,Dziennika Telewizyjnego’’. W ten sposób – spacerując – sprzeciwili się komunistycznej propagandzie.
Następnego dnia do ,,spacerowiczów’’ przyłączyły się kolejne osoby.
Spacerowano przede wszystkim wzdłuż ulicy Sławińskiego (dziś Niepodległości), gdzie mieścił się m.in. posterunek milicji.
Po kilku dniach pojawiła się nowa forma protestu. Część mieszkańców Świdnika wystawiła telewizory w oknach, kierując je ekranem na zewnątrz. Tak pokazywali, co myślą o telewizyjnym programie “informacyjnym”.[1]
Na tym nie kończyła się pomysłowość świdnickich spacerowiczów, np. przypinali do ubrań oporniki, które symbolizowały sprzeciw wobec władzy[2].
W szczytowym momencie protestu, w spacerach uczestniczyło kilka tysięcy mieszkańców Świdnika (często na ulice wychodziły całe rodziny) [3].
Rozmiar całego przedsięwzięcia zaniepokoił władze. Już po kilku dniach, zaczęto legitymować uczestników, a później doszło również do zatrzymań. Ruszyła też kontrakcja propagandowa.
Na ulicach zainstalowano szczekaczki, z których nakazywano uczestnikom protestu powrót do domów. Spacery wymierzone w propagandę władz potępiono w szkołach.
Jednak te działania nie przyniosły spodziewanego efektu. Dlatego władze zdecydowały się na wcześniejszą godzinę milicyjną – od godz. 19. Mieszkańcy odpowiedzieli spacerami o godzinie 17.
W mieście narastało napięcie, dlatego cieszący się olbrzymim autorytetem ks. Jan Hryniewicz, w obawie o bezpieczeństwo mieszkańców, wezwał do zaprzestania spacerów.
Duchowny obawiał się wybuchu przemocy, bo na ulicach Świdnika coraz liczniej pojawiały się oddziały ZOMO[4].
Dzięki Danucie Winiarskiej informacje o inicjatywie świdniczan dotarła do Radia Wolna Europa, a za pośrednictwem rozgłośni do mieszkańców całego kraju[5].
W lipcu 1980 roku, za przykładem Świdnika poszły inne miasta na Lubelszczyźnie. Spacerowicze pojawili się m.in. w Lublinie i Puławach. Świdnicki protest zainspirował też mieszkańców Białegostoku, Bielska-Białej, Elbląga, Garwolina, czy Sochaczewa[6].
Informacja o niezwykłej formie protestu obiegła media na całym świecie.
Nadaje Radio Solidarność
Innym znanym dokonaniem ,,Solidarności’’ w Świdniku była działalność podziemnego radia.
W prowadzeniu rozgłośni uczestniczyło wiele osób z lokalnych środowisk niepodległościowych, jednak największy wkład w jego stworzenie mieli zapewne Ireneusz Haczewski (elektronik z Lublina) oraz Alfred Bondos (spiker radiowęzła z WSK).
Za głównego pomysłodawcę i inicjatora rozgłośni uważa się Henryka Gontarza[7]. Z radiem mocno współpracowali również Franciszek Zawada, Cezary Listowski oraz Andrzej Sokołowski[8].
Na początku rozgłośnia pracowała na mininadajniku umieszczonym w monofonicznym magnetofonie kasetowym, zwanym popularnie kapralem (twórcą tej konstrukcji był Ireneusz Haczewski)[9].
Już pierwsza audycja nadana w Radiu Solidarność 29 kwietnia 1983 roku udowodniła, że środowiska niepodległościowe ze Świdniku nie złożyły broni – zachęcono mieszkańców do bojkotu obchodów Święta Pracy 1 maja, będącego przecież w okresie PRL, jednym z najważniejszych świąt państwowych[10].
Podziemne radio nadało w 1983 roku jeszcze 10 audycji.
Po kilku miesiącach od rozpoczęcia działalności do Świdnika trafił ze Szwecji nadajnik o znacznie większej mocy. Umożliwiło to nagrywanie audycji na paśmie 2 programu Telewizji Polskiej.
Do najsłynniejszego nagrania doszło 14 lutego 1984 roku. Podczas przemówienia Konstantina Czernienki, sekretarza generalnego KPZR (wygłoszonego nad grobem poprzedniego wodza ZSRR, Jurija Andropowa), mieszkańcy Świdnika usłyszeli audycję podziemnego radia.
Upokorzone władze postanowiły rozprawić się z podziemną rozgłośnią. Ireneusz Haczewski oraz Henryk Gontarz zostali aresztowani. Pieczę nad dalszym tworzeniem audycji przejął Franciszek Zawada.
Po fali aresztowań, od początku roku 1985, audycje były emitowane rzadziej. Dzięki temu podziemni radiowcy uniknęli kolejnych wpadek. W tym czasie regularnie upamiętniano najważniejsze rocznice, teksty do nagrań pisali zaś Alfred Bondos i Andrzej Sokołowski.
Surowe materiały trafiały do Lublina w celu obróbki technicznej. Nagrane na kasetę wracały do Świdnika i były emitowane słuchaczom[11].
Łącznie radio Solidarność w latach 1983 – 1988 roku nadało 43 audycje[12]. Co ciekawe w ciągu działalności radia, mimo aktywnych akcji SB, skonfiskowano jedynie 2 nadajniki, pozostałe przetrwały do dziś[13].
Dzwon Wolności
Z pewnością jednym z największych osiągnięć świdnickiej „Solidarności” było ufundowanie i poświęcenie w 1986 r. Dzwonu Wolności.
Idea Dzwonu Wolności narodziła się jeszcze w 1981 roku, a za pomysłodawcę uznaje się Stanisława Pietruszewskiego.
Przygotowania do tej uroczystości trwały wiele miesięcy, a w skład komitetu organizacyjnego, jako jego przewodniczący wchodził m.in. Andrzej Sokołowski.
Niestety władze wiedziały o planach opozycjonistów. W oddziale SB w Lublinie założono sprawę o kryptonimie „Dzwon”. Jej celem było m.in. „przeciwdziałanie wykorzystaniu uroczystości religijnych do celów politycznych”[14].
Dla zapewnienia odpowiedniej oprawy uroczystości, organizatorzy wydrukowali kilka tysięcy specjalnych zaproszeń, skierowanych do tzw. ojców chrzestnych dzwonu.
Dzięki kontrakcji SB, wielu z zaproszonych w ten sposób gości nie dotarło do Świdnika – funkcjonariusze ich zawrócili[15].
,,Zdawaliśmy sobie sprawę, że nie wszyscy chrzestni przyjadą, ale liczyliśmy przynajmniej na 1000 osób – mówił Andrzej Sokołowski. – Niestety, było ich tylko 300. Przeżyliśmy wielkie rozczarowanie, bo z ich datków chcieliśmy pokryć resztę kosztów odlania dzwonu. Za to esbecy licznie stawili się na uroczystości. Organizatorzy wiedzieli, gdzie stoją, gdyż u jednego z mieszkańców zainstalowano urządzenie podsłuchowe, pozwalające na ich lokalizację. Baliśmy się prowokacji, dlatego w pobliżu każdego esbeka stało kilku naszych ludzi. Przyjezdnymi zaopiekowały się świdnickie, nawet lubelskie rodziny’’[16].
Z okazji poświęcenia Dzwonu Wolności wydano również dwie serie znaczków poczty podziemnej – zaprojektowali je Maria i Zenon Binkiewicz oraz Zbigniew Strzałkowski[17].
Dzwon Wolności został poświęcony 18 maja 1986 r. w kościele NMP Matki Kościoła.
Mieszkańcy Świdnika, oraz inni przybyli na uroczystość, przeszli w wielkim pochodzie w stronę kościoła. Uczestnicy przyczepili do klap swoich marynarek biało-czerwone wstążeczki[18].
Nabożeństwo odprawił biskup lubelski Ryszard Karpiński oraz ks. Mieczysław Brzozowski, pełniący wtedy funkcję duszpasterza regionalnej ,,Solidarności’’.
Wśród wielu zaproszonych gości nie zabrakło najważniejszych działaczy związkowych w kraju. Do Świdnika przyjechali m.in. Anna Walentynowicz i Józef Pinior. Odczytano również telegramy przekazane przez Lecha Wałęsę i Zbigniewa Bujaka.
„Ale głos dzwonu to nie tylko triumf, to również bicie na alarm, na trwogę, to ostrzeżenie… Rok 1980 był słusznym protestem robotników i Świdnika, Lublina i Gdańska i całej Polski. Potem był stan wojenny i konflikt społeczny w narodzie na tle wolności Ojczyzny. Staje zagadnienie wolności narodu i państwa… Wolność dla Polaka jest słowem nadzwyczajnym, mistycznym i świętym. Kolebką wolności narodu i państwa jest wolność osoby ludzkiej, tak uczył wielki Prymas. I to będzie głosił ten dzwon… Głos tego dzwonu będzie wołaniem przeciwko wojnie, wołaniem o pokój. Ten głos będzie głosem nie podziału, lecz integracji, nie nienawiści, lecz miłości” – mówił na zakończenie Mszy Świętej ks. Jan Hryniewicz [19].
Służba Bezpieczeństwa, dzięki swoim informatorom, od początku wiedziała o planach świdniczan. Dlatego na wiele tygodni przed planowanymi uroczystościami, funkcjonariusze państwowi odwiedzili księży, którzy mogli zaangażować się w podobne działania. Jednym z nich był ks. Jan Hryniewicz.
Władze wiedziały, że nie mogą zablokować uroczystości fundacji dzwonu. Dlatego starały się przynajmniej ograniczyć uroczystości do ram religijnych, bez możliwości głoszenia haseł wolnościowych przez działaczy Solidarności.
Obawiając się o bezpieczeństwo wiernych, ks. Hryniewicz zakazał wygłaszania przemówień przez członków podziemia. Taka decyzja nie spodobała się wielu uczestnikom uroczystości.
,,Konflikt’’ między proboszczem parafii NMP Matki Kościoła, a środowiskami ,,Solidarności’’ w Świdniku świetnie oddaje relacja Andrzeja Sokołowskiego.
,,Ks. Hryniewicz poinformował nas, że uroczystość będzie miała charakter tylko religijny, bez żadnych politycznych wątków, a więc i bez powitania zgromadzonych przez kogoś z komitetu organizacyjnego oraz bez uczestnictwa członków Solidarności w liturgii, chodziło między innymi o czytanie modlitw. Byłem bardzo zaskoczony, wściekły, rozżalony, do tego stopnia, że nic nie pamiętam z przebiegu mszy. Nie rozumiałem decyzji ks. proboszcza. Nie spałem całą noc i napisałem do niego list, ale do rozmowy wyjaśniającej nigdy nie doszło. Dopiero po latach z akt IPN dowiedziałem się, że dwa tygodnie przed poświęceniem dzwonu SB miała informacje o mającej się odbyć dużej uroczyści patriotycznej. Dostarczała je osoba z naszego otoczenia. Był to Henryk Zuń, pseudonim Władysław, agent Służby Bezpieczeństwa. Już wcześniej wiedział, że coś się dzieje. W meldunkach pisał o spotkaniach naszej grupy, ale nie znał ich powodu. Czytając akta, dowiedziałem się o ogromnym nacisku, jaki SB zastosowało wobec ks. Jana Hryniewicza, księży okolicznych parafii lubelskiej kurii. Dopiero wtedy zrozumiałem zmianę w postępowaniu ks. Hryniewicza, który, między innymi nie przekazał, mimo moich próśb, ogłoszeń do innych parafii i dekanatu o mającym się odbyć poświęceniu dzwonu, nie zgodził się na wykonanie napisanej przez Janka Kondraka pięknej „Pieśni Dzwonu Wolności”. W pewnym momencie wręcz odwodził nas od organizowania uroczystości. On chciał w ten sposób chronić wszystkich jej uczestników. Wiedział do czego są zdolni esbecy. Przeszedł wiele w życiu i starał się oszczędzić nam podobnych przeżyć. Dzisiaj to wiem. Rozumiem, jak trudną decyzję musiał podjąć z troski o losy tylu ludzi, ale wtedy było mi ciężko. Żałuję tylko, że nikomu z nas nie zaufał i nie powiedział o naciskach esbeków[20]’’ – wspominał Andrzej Sokołowski.
Sam dzwon – ważący ok. 2 ton – był wyrazem zarówno uczuć religijnych jak i potrzeby odzyskania wolności w innych aspektach życia. Na dzwonie wykonany został wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej i napis:
„Dzwon Wolności Matko wspomagaj Nas.
Kościół NMP Matki Kościoła – Świdnik 1986”.
Z drugiej strony umieszczono:
„Solidarność ludzi pracy Świdnika do życia mnie powołała.
Wierność Bogu, Umiłowanej Polski,
Wolność i suwerenność Ojczyzny,
Godność ludzi pracy.
Po wsze czasy głosić będę”[21].
Według różnych szacunków, w uroczystościach wzięło udział przynajmniej 3 tys. wiernych. Jeszcze tego samego dnia informacje o fundacji dzwonu przekazało świdnickie Radio Solidarność.
Przypisy:
[1] Świdnickie spacery, https://www.historia.swidnik.net/text-4374.
[2] Świdnik – tutaj narodziła się wolność, red. P. Jankowski, Świdnik 2018, s.63.
[3] Świdnicki Lipiec 1980-2005, red. P. Jankowski, s. 117
[4] Świdnickie spacery, https://www.historia.swidnik.net/text-4374; J. Stefaniak, Postawy religijno-patriotyczne mieszkańców Świdnika w latach osiemdziesiątych XX wieku, ,,Res Historica’’, v.35 2013, s.188-189.
[5] Świdnik – tutaj narodziła się wolność, s. 60-61, Świdnicki Lipiec 1980-2005, red. P. Jankowski, Świdnik 2005, s.117.
[6] Spacery świdnickie, http://www.encysol.pl/wiki/Spacery_%C5%9Bwidnickie
[7] J.Stefaniak, Postawy religijno-patriotyczne mieszkańców Świdnika, s.190,
[8] Świdnicki Lipiec 1980-2005, s.121.
[9] http://teatrnn.pl/leksykon/artykuly/radio-solidarnosc-w-swidniku/
[10] Świdnicki Lipiec 1980-2005, s.144.
[11] Po pierwszej wpadce, https://www.historia.swidnik.net/text-4047
[12] Świdnik – tutaj narodziła się wolność, s.69.
[13] http://www.encysol.pl/wiki/Radio_Solidarno%C5%9B%C4%87_na_Lubelszczy%C5%BAnie
[14] J. Stefaniak, dz. cyt., s.195.
[15] Świdnicki Lipiec 1980-2005, s.125.
[16] http://www.swidnik.pl/nasze-miasto/item/914-historia-dzwonu-wolno%C5%9Bci
[17] http://www.encysol.pl/wiki/Dzwon_Wolno%C5%9Bci_w_%C5%9Awidniku
[18] J. Stefaniak, dz. cyt., s.196.
[19] Tamże.
[20] http://www.swidnik.pl/nasze-miasto/item/914-historia-dzwonu-wolno%C5%9Bci,
[21] Świdnik – tutaj narodziła się wolność, s. 72.
Bibliografia:
Dzwon wolności w Świdniku http://www.encysol.pl/wiki/Dzwon_Wolno%C5%9Bci_w_%C5%9Awidniku
Po pierwszej wpadce, Historia Radia Solidarność, https://www.historia.swidnik.net/text-4047
Radio Solidarność na Lubelszczyźnie http://www.encysol.pl/wiki/Radio_Solidarno%C5%9B%C4%87_na_Lubelszczy%C5%BAnie
Spacery świdnickie, http://www.encysol.pl/wiki/Spacery_%C5%9Bwidnickie
J. Stefaniak, Postawy religijno-patriotyczne mieszkańców Świdnika w latach osiemdziesiątych XX wieku, ,,Res Historica’’, v.35 2013
Świdnickie spacery, https://www.historia.swidnik.net/text-4374
Świdnicki Lipiec 1980-2005, red. P. Jankowski, Świdnik 2005
http://www.swidnik.pl/nasze-miasto/item/914-historia-dzwonu-wolno%C5%9Bci
Świdnik – tutaj narodziła się wolność, red. P. Jankowski, Świdnik 2018
http://teatrnn.pl/leksykon/artykuly/radio-solidarnosc-w-swidniku/